Z całego serca dziękuję wszystkim osobom, które we mnie wierzą. Aż się robi ciepło na sercu, od czytania komentarzy :****
Red Queen, u mnie bulimia właśnie zaczęła się od ćwiczeń i środków przeczyszczających. Wymioty doszły z czasem, chociaż na początku nawet sobie nie wyobrażałam jak można to zrobić.
Więc uważaj podwójnie, by nie wpaść w to gówno. Wierzę, że Ci się uda nie wymiotować :*
I również dziękuję za pomoc techniczną ;)
Dzisiejszy dzień oceniam całkiem nieźle.
Zjadłam:
-omlet- 200 kcal
- szklanka mleka 110 kcal (1,5% tłuszczu)
- marchewki (pokroiłam sobie rano, chrupałam niczym królik cały dzień ;) )- 200 (trochę ich było)
- chude mięso gotowane- 170
-jogurt naturalny 0%- 100
780/1000
Szczerze mówiąc, myślałam, że zjadłam więcej.
No nic, dzień iście szalony- do końca nie wiedziałam, kiedy wrócę ze szkoły i wiem, że jutro będzie to samo (umieram ze szczęścia :p).
Miałam dziś mały kryzys w szkole- mnóstwo roboty przy promocji, wszyscy na mnie polegają, a działanie pod presją jest dla mnie zgubne.
Jednak zanim sięgnęłam po coś słodkiego, spróbowałam się ogarnąć, wypiłam w końcu puszkę pepsi light.
Ok, niezdrowe ale pomogło.
Pytacie o aktywność fizyczną. Dziś zaczęłam biegać :) Na początek 20 min, ale z czasem będę zwiększać. Podoba mi się, bardzo fajnie jest słuchać muzyki i biegać. Polecam każdemu. :)
Trzymajcie się cieplutko :**
Ładnie uzbroiłaś się w te marchewki (!) :D Spryciula, 2762872 kg marchewek, ale byleby nie słodycze - i tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ostrzeżenie, szczerze powiedziawszy często przechodzi mi to przez myśl, ale zapieram się przed tym z całych sił. Za dużo o tym wiem. Fajnie, że zaczęłaś biegać i oczywiście rozsądnie robisz, z ćwiczeniami trzeba stopniowo. Nie ma co rzucać się na głęboką wodę, żeby potem cierpieć z powodu zakwasów, albo żeby sobie coś naciągnąć.
Nie pozwól sobie na upadek! Trzymaj się <3
Dobrze, że udało Ci się powstrzymać i nie zjadłaś niczego słodkiego. Co prawda pepsi light jest bardzo nie zdrowa, ale lepsze to niż zwykłe słodycze. W końcu nie ma praktycznie kalorii.
OdpowiedzUsuńBilans masz w porządku, tak trzymaj. Życzę wytrwałości i pozdrawiam. :-)
O widzę Ty wzięłaś się za marchewki, a ja za kapuste pekinską :D kocham marchew ale nie chce być pomarańczowa, za bardzo cenie sobie jasną karnacje.
OdpowiedzUsuńJa póki co biegam po pokoju. Też krótko bo dopiero zaczynam, ale trening czyni mistrza<3
Trzymaj się:)
Miałaś ciężki dzień, tym bardziej się cieszę, że udało Ci się wytrzymać :) o tak... bieganie ma coś w sobie. nie dość, że chudniesz to albo można wszystko przemyśleć albo wyrzucić wszystkie zbędne myśli z głowy.
OdpowiedzUsuńoby tak dalej ;*
Ja już troszkę objadłam się marchewkami i... przerzuciłam się na ogórki kiszone :D prawie zero kalorii, a zapychają na pół dnia :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia jutro! :)