poniedziałek, 7 kwietnia 2014

# 1

Wstałam dziś rano i poczułam się cudownie. Pusto. Dotknęłam brzucha. Był inny. Nadal miękki i duży, ale jednak... bardziej płaski. Jakbym pozbyła się balonu, który połknęłam. Nie byłam tak obrzmiała.  Na nadgarstku pojawiła się nieśmiało kostka, która zawsze mi wystaje. Wczoraj gdzieś zniknęła. Wstałam z łóżka prawie z lekkością motyla.
Po wizycie w łazience, stanęłam na wadzę.
Szok.
Wczoraj moja waga wynosiła 67,8 kg. Dziś pokazuje 66,7.
Straciłam 1100 g z dnia na dzień! 
Wiem, po prostu zeszła ze mnie woda, ale cieszę się jak dziecko.  Nie czułam się tak dobrze od dawna. 
Żałuję na razie 2 rzeczy: że zatrzymanie wody, które do tej pory miałam nie było spowodowane miesiączką, która 2 miesiące temu znikła, a wariowała gdzieś od pół roku (miałam okres albo co 2 tygodnie, albo co 6:P). Pewnie wróci prędzej czy później. Drugą rzeczą, którą żałuję jest stracone 30 cm włosów. Zobaczyłam to zdjęcie i wróciły wspomnienia. Pamiętam minę fryzjerki, kiedy pytałam, czy obcięcie jest konieczne. Po prostu przejechała mi ręką po włosach i pokazała ile ich na niej zostało. Powiedziała, że tak wyniszczonych włosów dawno nie widziała, radziła zrobić badania.
Ale one odrosną. Włosy odrosną a okres się wyreguluje. A ja będę chuda, zdrowa i szczęśliwa. 

Red Queen, mam nadzieję, że szybko wrócisz. Trzymam za Ciebie kciuki, ściskam najmocniej jak potrafię. Zasługujesz na spełnienie marzeń.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za komentarze, naprawdę. Czuję, że dzięki temu nie tkwię w tym sama. Dzięki:**
Bilans:
kaszka manna kupiec o smaku malinowym 200
serek bieluch lekki 125
2 jabłka 150
gotowana pierś z kurczaka z łyżką pieczarek 200
2 szklanki mleka, kawałek selera  230
Razem 905 kcal

8 komentarzy:

  1. gratuluje wagi :) i zazdroszcze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej... zazdroszczę, jednego dnia tyle stracić, to dużo:)
    Jestem pewna, że z takim pozytywnym nastawieniem uda ci się schudnąć i zarazem być szczęśliwa.
    Życzę powodzenia motylku<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Woda, okres - nieważne! Jest mniej, to trzeba się cieszyć :)
    Ja też powinnam obciąć z 15 cm, ale jakoś nie mogę się przekonać, za bardzo je lubię. Pomijając fakt, że nie mogę końcówek nazwać włosami, bo są całe połamane i popalone, od prostownicy i suszarki.. Ciężkie życie :D
    Trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że waga spada. Poniedziałek jest jakiś zbawienny dla wielu z nas ;) Tak jak pisze Hex nieważne, że woda itp. Jest mniej i tak trzymać! Każdy stracony kilogram podkręca motywację do dalszego chudnięcia!! Włosy to ciężki temat, również w moim przypadku... Trzymaj się chudo!! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, gratuluję! Imponujący spadek wagi! Trzymaj tak dalej. Ważne, żeby zachować pozytywne nastawienie, nieprawdaż? :)
    Moje włosy od zawsze (no, od kiedy zaczęły się kręcić) były suche i się puszyły. Właśnie przymierzam się do kupienia jakiejś porządnej odżywki i szamponu, ostatnio zauważyłam, że wychodzi ich nieco więcej. No, ale mam ich masę, więc się nie martwię :D
    Trzymaj się kochana :3

    OdpowiedzUsuń
  6. <3

    Póki co, to ja się przynajmniej postaram nie utyć... chociaż nie mam siły o tym myśleć nawet. Dziękuję Ci za wszystko. Walcz o marzenia. Wierzę, że jesteś dość silna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję spadku! Niby tylko kilogram, a jak cieszy, prawda? :D
    Wytrwałości :*

    OdpowiedzUsuń
  8. każdy spadek wagi to mega motywacja :D do dzialania ;D

    OdpowiedzUsuń