wtorek, 8 kwietnia 2014

Fałszywa

Ja pierniczę (nasuwa mi się nieco brzydsze słowo) co za dzień...
Wstałam rano i wskoczyłam na wagę. Pokazała 66,2.
Ciesząc się jak głupia i pamiętając o mojej roli w dzisiejszym apelu- przeczytania dokładnie 6 zdań, z czego 2 na jedną linijkę (niby to ja prowadzę apel) ubrałam się w czarną sukienkę i czarne rajstopy. Wyglądałam nieźle.
I w tym dokładnie miejscu kończy się to co dobre.
K. (ta moja "przyjaciółka) tak mi dziś dosrała...
Po prostu powiedziała na mój widok: "Źle się ubrałaś. Strasznie widać, jakie masz pełne uda i tyłek".
Zamurowało mnie.
Kuźwa. Bez przesady! Jestem trochę przy kości, ok, ale nie jestem znowu totalnym wielorybem! Ona wie, że sylwetka, to mój słaby punkt i lubi to wykorzystywać.
Teraz po dokładnie 8 h łatwiej mi to pisać.
No ale w szkole było inaczej.
Po prostu stałam jak wryta, a ona ciągnęła dalej, że przy pewnej wadze nie można już sobie pozwalać na strój dla zgrabnej dziewczyny...
Uprzejmie udzieliła mi też kilku bardzo cennych rad co powinnam nosić.
Nie wiem co chciałam zrobić. Uciec? A może coś zjeść i wyrzygać (chyba najbardziej)?
Na apelu zachowałam twarz pokerzystki. Do czasu, aż widzieli mnie ludzie, miałam dobrą minę do złej gry.
Potem rekolekcje, na których nie mogłam się skupić.
W domu miałam plan: jeść i rzygać. Zjadłam i nie rzygałam. Nie mogę dać jej tej satysfakcji, NIE MOGĘ!
Jeszcze będę szczupła.
Ok, trochę dziś zawaliłam. Ale nie poddaję się. 1,6 kg już poleciało. Poleci więcej.

Żałuję, że nie mam prawdziwych przyjaciół. Nie oczekuję głaskania po główce, ale nienawidzę momentami, tej wyżywającej się na mnie frustratki.
Ulubione tematy? Chłopcy- bo nie mam, a ona ma. Szczupła sylwetka- bo nie mam, a ona ma.

Ogarniam dupę. Jeszcze przyjdzie moment, kiedy to ona będzie "tą grubszą".

Red Queen, trzymaj się! Razem dojdziemy do perfekcji, ale teraz skup się na własnym nastroju, zbieraj siłę do walki.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze i wsparcie. :*




10 komentarzy:

  1. A może wyglądałaś świetnie, a ona poczuła się zagrożona i musiała dogadać? Pokaż jej, pokaż im wszystkim :)
    Trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mała rada: kopnij tą swoją "przyjaciółeczkę" w dupę, bo z tego co piszesz to nic nie warta "toksyczna" przyjaźń :/ Nie zwracaj uwagi co mówi!!!
    Nie rzygaj!!!!
    Powodzenia!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co - aż mi łzy w oczach stanęły, jak przeczytałam komentarz tej Twojej "przyjaciółki". Co za jędza. Przepraszam, ale inaczej nie umiem jej nazwać. Być z kimś w bliskiej relacji i z całą satysfakcją uderzać w jego słabe punkty. Ja sama pewnie też poczułabym się jak totalne gówno, gdybym coś takiego usłyszała. A zdarzało mi się słuchać tego typu komentarzy, no i właśnie, nigdy nie byłam aż tak tłusta, żeby na nie zasłużyć. Bardzo dobrze, że nie dajesz się zwariować - nie masz BMI powyżej 25, masz BMI poniżej 20... Nie uwierzę, że można byłoby tak do Ciebie powiedzieć, chyba, że ogólnie jesteś koścista a cała tkanka tłuszczowa zebrała Ci się na udach (?) - to wtedy spoko...

    Ja przez ostatnie trzy dni niestety przytyłam. Więc nie zdziwię się, jak ktoś rzuci mi komentarz "tyle na diecie i przytyłaś?" (bo wiesz, moją paranoję widać na pierwszy rzut oka np. w szkole). Jeszcze nie dodam posta, bo dziś mam dopiero pierwszy dzień na zielono, potrzebuję chyba więcej czasu, żeby to odpracować. Tygodnia, dwóch. Sama nie wiem. Ale powinno być z dnia na dzień lepiej. Dziękuję Ci bardzo za wszystko i... jestem bezczelna, ale poproszę Cię o coś jeszcze. Zrób coś dla mnie - dokop tej przyjaciółce. Pokaż jej, jak potrafisz schudnąć i osiągnąć wspaniałą figurę. Dodam jeszcze, że strasznie się cieszę, że nie zwymiotowałaś. Tylko ktoś, kto dobrze zna bulimię, wie, że to z Twojej strony był przejaw ogromnej siły. Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za suka.
    Przepraszam. Po prostu żadne inne określenie mi się nie nasuwa. Próbowała wymyślić coś łagodniejszego, no ale nie mogę.
    Nie przejmuj się nią. Nie jest warta Twojej uwagi.
    Brawo, że nie zwymiotowałaś. Nie rób tego, nie niszcz się w ten sposób. Piszesz, że "zawaliłaś", ale przecież powstrzymanie się było sukcesem samym w sobie. Nawet, jeśli trochę więcej zjadłaś to nic się nie dzieje. Nie dziwię się, po tym komentarzu "przyjaciółki"...
    Jeszcze się podniesiesz, schudniesz i jej pokażesz. Zobaczysz.
    Trzymaj się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Az brak słów na takich ludzi.
    Niech spada na drzewo. Jak Ty będziesz od niej chudsza, to zobaczy.
    Gratuluję, że wytrzymałaś na apelu,a w domu nie wymiotowałaś
    Trzymaj się =]

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyobrażam sobie jak musiałaś się poczuć. A skoro ta twoja tzw."przyjaciółka" nie umie docenić kogoś tak wyjątkowego jak ty, to nie powinnaś się z nią zadawać. Po prostu leczy kompleksy ubliżając innym. Nie cierpię takich ludzi,zabić to mało. A później się dziwią, że normalnie wyglądające dziewczyny wpadają w takie bagno jak anoreksja czy bulimia.
    Jeszcze się zemścisz, odegrasz się na każdym kto zwątpił w twoje piękno. A ty wtedy będziesz śmiać się im prosto w twarz.
    I cieszę się, że nie zwymiotowałaś, nie brnij w to.
    Uda ci się, zasługujesz na to!
    Ściskam mocno:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Szmata i tyle! Brak słów. Przez takie chamstwo wpadamy w anorkesję, bulimię.. Nie warto sie przejmować! Nie cierpie takich ludzi! Jak tak mozna? Jeszcze będziesz chudsza od niej zobaczysz! Wierzę w Ciebie! <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Co to za wredna suka?
    Mam ochotę ją wytargać za włosy i... grrrrrrrrrr!
    Masz motywacje, niech będzie zazdrosna! I mi się wydaje, że ona ci dożera, bo chce się dowartościować. Ludzie sukcesu nie są chamami... tylko zdesperowane szmaty, które wiedzą, że dużo do zaoferowania nie mają.
    Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja przyjaciółka widzi, że chudniesz i zwyczajnie Ci zazdrości, normalnie mam ochotę jej coś powiedzieć! Po co Ci ktoś taki? Przestań się do niej odzywać, jak można być tak chamskim? Przy Twoim wzroście ta waga wcale nie wygląda źle. Ona się myli! Jesteś szczupła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra rada - ogranicz kontakty z tą zawistną suką do minimum. Jak zobaczy, że masz ją w dupie i chudniesz to dopiero się będzie przed Tobą płaszczyć, a wtedy Ty będziesz górą. Nie cierpie takich fałszywych-dwulicowych-przemądrzałych picz. Współczuję Ci, że ją znasz. Pokaż jej, że możesz schudnąć! Ona już zawsze będzie wredną suką i nic z tym nie zrobi! Powodzenia! Trzymam kciuki za dalsze sukcesy! :* :* xoxo i nie przejmuj się tą francą tylko walcz ;) ;)

    OdpowiedzUsuń