czwartek, 10 kwietnia 2014

Pokusy i radości

Dzięki, za miłe komentarze :*
Red Queen jestem z Tobą. Wierzę, że z każdym dniem jest lepiej. Obyś niedługo wróciła już całkowicie:**
Miło, że zauważyłyście zmianę wyglądu bloga, cieszę się, jeśli się podoba, bo myślałam, że mój patologiczny brak talentu informatycznego nieźle się na nim odbije.
Mama zauważyła, że schudłam :) Bardzo mnie to cieszy, bo skoro widać różnicę nawet dla mamy, to dla innych też. Powiedziała mi, że widać po brzuchu i dekolcie. Dobre i to.
Och, ale mnie dziś żarcie kusi :(
Najpierw koleżanka częstowała mnie w szkole czekoladą- odmówiłam, mimo, że kocham czekoladę z orzechami.
Mama robi drożdżówki z czekoladą. Opieram się dzielnie ;).
W sumie, to powiedziałam już, że nie będę ich jeść. Nawet nie protestowała, bo akurat do fast foodów i słodyczy mnie nie namawia.
Bilans:
-2 jabłka- ok 140 kcal
- 20 g manny, pół kubka mleka- 130 kcal (wymieszałam ze słodzikiem- zastąpiło deser)
- marchew duża- 30 kcal
- szklanka mleka, pół kostki chudego twarogu (na śniadanko;) ) 210 kcal
- jogurt pitny jovi 105 kcal
- omlet z szynką- 240 kcal
Jeśli dobrze liczę 855 kcal. Czyli, powiedziałabym, jest nieźle.

Trzymajcie się:**

5 komentarzy:

  1. Jesteś taka silna! <3 Potrafisz utrzymać najtrudniejszy bilans - bo nie jest ani za duży, ani za mały. Stosunkowo zdrowy, a odchudza. To chyba wymaga największej siły - znaleźć złoty środek i walczyć o wymarzoną figurę, czyli o szczęście, a nie złudne szczęście (czytaj - chorobę...).

    Mam nadzieję, że nie dasz się złamać. Mi też dzisiaj cały czas chodzi po głowie, żeby rzucić się na lodówkę. Ale wystarczy wytężyć umysł i zastanowić się, czego się naprawdę pragnie... Wierzę, że przetrwasz.

    I muszę powiedzieć, że... tak mi miło, że wspominasz tu u siebie o mnie. Dziękuję. Gdybym miała tu przy sobie, przy swoim potrzaskanym na kawałeczki sercu, taką osobę jak Ty - pewnie byłabym dużo szczęśliwszym człowiekiem. Jest kilku ludzi, którzy we mnie wierzą, ale dzieli nas pewna przestrzeń. A ci w najbliższym otoczeniu, jak choćby domownicy, podcinają jedynie skrzydła. Tęskno mi bardzo za Wami i kusi mnie, żeby napisać już, napisać post, ale chociaż trzeci dzień udaje mi się szczęśliwie nie zawalić bilansu, chyba jakoś tak brak mi sił. Sama nie wiem. Jeszcze raz za wszystko Ci dziękuję <3 Chudego wieczoru życzę i chudego jutra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wykazujesz prawdziwą siłę woli, nie jedząc słodyczy, ja nie jestem pewna, czy bym wytrwała...
    W ogóle dzisiaj, zwłaszcza po treningu mam ochotę jeść, ale trzymam się, i tobie tego życzę.
    Cieszę się, że mama w końcu dostrzega u ciebie różnicę w wyglądzie:)
    Bilans super<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny bilans c:
    Fajnie mieć mamę, która nie namawia do słodyczy, co? Ciekawa jestem, jakie to uczucie xD
    Gratuluję samokontroli. Tylko tak dalej, kochana :*
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic tak nie motywuje, jak słowa " schudłaś" :D
    gratuluję bilansu, chudego :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Staraj się dalej <3 Bilans dobry, oby tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń