sobota, 5 kwietnia 2014

Ja im wszystkim pokażę!!!

O kogo chodzi?
Oczywiście o moją mamę ( w zasadzie całą rodzinę), moją "przyjaciółkę", i wszystkich znajomych.
W kilku słowach wyjaśniam:
Moja mama- na każdym kroku mnie krytykuje, a jednocześnie wychwala moją siostrę (dziwne, że ta mała nie zdobyła jeszcze nobla...). Mam wrażenie, że nie widzi, że jej niektóre komentarze po prostu mnie ranią.
Ja sama nigdy nie powiedziałabym swojemu dziecku większości tych raniących rzeczy dotyczących wyglądu. Tym bardziej, że niekoniecznie prawdziwych. Bo wybaczcie, czy osoba z wagą 59 kg przy 176 może być gruba?, Albo, jak to określała mama "średniej budowy"? Jak patrzę na zdjęcia widzę, że byłam szczupła.
Tylko, że kiedy tak wyglądałam miałam to gdzieś. Dziś jest gorzej (jestem grubsza i mniej odporna). Ciągle słyszę teksty w stylu "nie noś tych legginsów", "może przymierz też te większe jeansy"- to drugie jest niesamowite. Idealnie leży na mnie rozmiar M, a mama chce bym mierzyła L!
Jeszcze dwa lata temu nie ruszałoby mnie to. Dziś jestem przez to wykończona.
"Przyjaciółka K."- mistrz subtelnego "wbijania szpili". Co z tego, że jest niby "moją przyjaciółką", skoro przez niektóre jej teksty płaczę po nocach? (typowy tekst: "Mimo swoich ud, świetnie wyglądasz w tej spódnicy")

Ja im wszystkim pokażę! Udowodnię, że też potrafię! Będę chuda.
Za dwa dni się zważę i niezależnie od tego ile pokażą cyferki, nie załamię się, tylko zrobię wszystko by je obniżyć.
Do tej pory zjadłam:
omlet (200 kcal)
kawa z dużą ilością mleka (70)
marchewka (20)
kawałeczek gotowanego kurczaka(100)
jabłko (80)
szklanka mleka (100)
Do tej pory 570. Na pewno coś jeszcze zjem. Zaktualizuję wieczorem :)

Ktoś kiedyś powiedział, że "pisanie to obrona przed szaleństwem". Miał rację. Chociaż uważam siebie za grafomankę, bez talentu, chcę pisać. To uspokaja.
Jak określiłyście, jestem przez chwilę "w swoim świecie". Macie racje.

Z całego serca dziękuję wam, za miłe słowa, za to, że mimo wszystko we mnie wierzycie.

Postanowiłam sobie, że odnajdę w swoim wyglądzie jakieś zalety.
Na razie idzie mi to dość opornie, ale i tak od rana coś wymyśliłam
1. Mam całkiem ładny, dość duży biust- 75D.
2.Mimo, że mam duży tyłek, to nie mam na nim strasznego cellulitu.
3. Mam długie (szkoda, że grube) nogi.
4. Mam ciekawy kolor oczu.
Wiem, ze do póki nie zaakceptuję i nie polubię siebie to nie schudnę. Słyszałam, że powinno odchudzać się z miłości do swojego ciała, a nie nienawiści do niego. Uważam, że coś w tym jest. Szkoda, że nie jest to takie proste :(.
*aktualizacja bilansu: dochodzą 2 marchewki i gotowane brokuły. Łączna ilość kcal dzisiaj, to 730 :)

9 komentarzy:

  1. Super nastawienie :) Nie rozumiem jak Twoja mama może Ci tak mówić, może z nią porozmawiaj na ten temat. A co do przyjaciółki, mam taką samą :/ Miła, ale za przeproszeniem dosrać potrafi :C Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. dziwna sytuacja.. to Twoje najbliższe osoby, więc powinny Cię wspierać, a nie dołować. ale za to masz w sobie tą wewnętrzną siłę.. tylko najpierw to musisz schudnąć dla siebie, a dopiero później dla innych. :)
    fajnie, że zrobiłaś sobie taką listę.. mam nadzieję, że będzie się stale powiększać. ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwie się Twojej mamie. Zachowuję się nieodpowiedzialnie mówiąc Ci coś takiego!
    Piprzyć innych skoro nie mają rozumu w głowie, a Twoja przyjaciółka nie godzi się tak nazwać jest wredna i fałszywa. Ja bym tak nie powiedziała moim przyjaciółkom, bo ich pod takim względem nie analizuję. To po prostu zazdrośnica i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, pokażesz im. Tylko uważaj, nie dąż do celu zbyt desperacko, bo zbyt duża presja czasami powoduje negatywny obrót spraw. Wiem po sobie i pewnie Ty sama też o tym doskonale wiesz.

    Ja w Ciebie wierzę, wierzę, że Ci się uda.
    Stay Strong.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Ja im wszystkim pokażę! Udowodnię, że też potrafię! Będę chuda." Naprawdę aż się uśmiechnęłam :) " Ja im pokażę" jako najlepszy motywator na świecie. Trzymam mocno kciuki.
    Dodaję do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, czasem tak jest, że najbliżsi nie dostrzegają naszych starań. Dlatego trzeba postarać się bardziej, żeby w końcu im wszystkim zrzedła mina - zarówno Twojej mamie jak i K.
    Uda Ci się!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ughhh... Jakbym słyszała moich rodziców. Nie wiem jak można być aż tak okrutnym dla swojego własnego dziecka! :/ Ale zobaczysz jeszcze będziemy tak chude że aż będą błagać abyśmy coś zjadły!!!
    Powodzenia!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze im wszystkim udowodnisz co potrafisz!
    Bilans śliczny :)
    PS. Jaki masz kolor oczu? =]

    OdpowiedzUsuń
  9. Przykro mi że musisz słuchać takich komentarzy. Według mnie nikt nie ma prawa, a przynajmniej nie powinien dawać porad czy chwalić w tak "subtelny" sposób. Ale tak, to "przecież było nieświadomie, nie chciałam Cię urazić" - serio oni myślą, że dziewczyna nie lubiąca swojego ciała to kupi?

    Cieszę się, że szukasz pozytywów w swoim wyglądzie :))
    Też słyszałam,że to daje sukces w odchudzaniu. Odchudzaj się przede wszystkim dla siebie, a miny innych niech będą miłym, SATYSFAKCJONUJĄCYM dodatkiem :*

    OdpowiedzUsuń